rano odbijamy od kei bo wycieczkowiec chce pobrać paliwo, śniadanie zjemy po drodze. Stanęliśmy około kilometr od Saintes, ale niestety właściciele pobliskiej posiadłości nie byli zbyt gościnni, co zdarzało nam się wcześniej we Francji. Czyli sprawdza się moje powiedzenie, Francja byłaby piękna, gdyby nie mieszkali w niej Francuzi. W drodze krótki postój w Taillebourgu, sennym miasteczku na trasie w kierunku do Rochefort, resztki zamku i wspomnienia trzech bitew rozegranych w tym miejscu.