Cumujemy w okolicy miejscowości Czarniewo, podjeżdża bus zabiera kierowców i za moment rozliczamy tratwy. Jedziemy jeszcze do p. Jadwigi na zakupy. Własnej roboty wędliny i nalewki, czy może być coś lepszego. Po zakupach żegnamy się z przemiłymi gospodarzami i ruszamy w drogę do domu. Późnym wieczorem jesteśmy w domu, uśmiechnięci i szczęśliwi że znów spróbowaliśmy czegoś nowego. I możemy polecić to każdemu. Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom wypadu, że chciało im się jechać 400 km w jedną stronę żeby uczestniczyć w rejsie tratwami i naszym gospodarzom że podeszli do nas z dużą sympatią i pomocą.