Nasz kolega Marek polecił nam zwiedzenie Cinque Terre i warto było. To pięć bajecznych miasteczek słynnego na całym świecie włoskiego parku naturalnego Cinque Terre. Niegdyś rybackie wioski, położone przy Morzu Liguryjskim, u stóp pokrytych winnicami gór, przez turystów zostały odkryte stosunkowo niedawno. W przeszłości można było dotrzeć tu wyłącznie łodzią. Dziś miasteczka Cinque Terre połączone są ze sobą malowniczymi ścieżkami wzdłuż skalistego wybrzeża, krętą wąską drogą, a także linią kolejową, której dłuższa część biegnie w skalistych tunelach.. Zwiedzanie najlepiej zacząć w La Spezia i promem lub pociągiem udać się w dalszą podróż. Stateczki pływają ponoć do końca sierpnia, ale widzieliśmy je na morzu, więc może nie jest to prawdziwa wiadomość. My wybraliśmy pociąg. Kolejka po bilety jak za komuny po mięso, stoimy w tłumie ludzi z całego świata i po pół godzinie kupujemy bilety. Taki na wszystkie pociągi i busy, na cały dzień to koszt 12 euro. Uzgadniamy że zwiedzimy trzy z pięciu miasteczek, a w drodze powrotnej zajrzymy do Pizy. Pociągi we Włoszech znane są z punktualności, to zasługa Mussoliniego który w latach 30-tych rozstrzelał kilku kolejarzy i to poskutkowało tym że do dziś po ponad 80 latach kolej jeździ punktualnie. Może i u nas by się przydała taka lekcja na kolei.