ostatni dzień w Toskanii spędziliśmy nad morzem, kapiąc się w nim, a potem jeszcze trzeba było skosztować owoców morza. Wybór padł na Viareggio, pustawą już o tej porze miejscowość letniskową. Taka nasza Jastarnia, tylko trochę większa i denerwująca z powodu płatnych plaż.