w zeszłym roku miałem okazję zwiedzić stolicę małego księstwa. Teraz byłem w nim po raz wtóry i również Bożena tez miała okazję je zobaczyć. Pozostali byli tu po raz pierwszy. Zakupy i zwiedzanie to codzienność tego miasta, leżącego na szczycie Monte Titano, ale wszystkim się ono podobało. Dojazd tylko zajął sporo czasu bo autostrada pod Bolonii jest często zakorkowana. Tak było i tym razem. Warto jednak było bo San Marino jest warte zobaczenia, jest jedynym, pozostałym do dziś, włoskim miastem-państwem.