w piątek około 14 wyruszamy w trasę do bazy, niestety po drodze okazało się że jeden z mostów jest zepsuty. Musieliśmy się więc wrócić do wcześniejszej miejscowości i wpłynąć na kanał którymi przepływają jednostki handlowe. Trochę na okrągło, ale udało się dopłynąć prawie do bazy. Zabrakło dwóch mostów, więc noc spędziliśmy pod pięknym holenderskim wiatrakiem. O 9 rano otwierają się mosty i ostatnia śluza i z lekkim opóźnieniem wracamy do bazy. Dopiero teraz dowiadujemy się że most naprawią dopiero w poniedziałek. Żegnamy się i ruszamy w stronę domów.