Poranek i czas w drogę, kierunek Strasburg. Spory kawałek drogi przed nami, okraszonych dużą ilością śluz. Po południu mijamy budynek Europarlamentu i dopływamy do jedynej mariny dostępnej dla barek. Miejsca mało, ale obsługa znajduje nam dwa wolne miejsca i to obok siebie. Opłaty portowe, 43 euro za dwie doby i wyruszamy w miasto, do centrum jest około 1,5 km. Zwiedzamy pobieżnie miasto i snujemy plany na jurto. Następnego dnia dzielimy się na grupy i każda z nich wyrusza realizować swoje plany. Czwórka panów, w tym i ja, wybieramy się do MM Park, czyli muzeum II wojny światowej, inni idą do muzeów, a pozostali mają w planach zwiedzanie miasta. Umówieni po południu na wspólne dalsze zwiedzanie spotykamy się w słynnej starsburskiej katedrze i odwiedzamy słynną dzielnice Małą Francję. Warto bo jest naprawdę ładna i zadbana. Wieczorem zmęczeni, ale pełni wrażeń, spotykamy się na barkach.